niedziela, 27 maja 2012

Rozdział XIII.

Wyjaśniliśmy sprawę z nieodpowiedzialnym zachowaniem bez żadnych kłótni. Choć byłam na nich zła to i tak ich zrozumiałam. Najważniejsze było to, że nikomu się nic nie stało.
Wczoraj podczas kolacji postanowiłam poruszyć temat z wynajmem jakiegoś mieszkania. Louis tak się zdenerwował, że niemal mnie przeraził.
- Na marchewki! - krzyknął oburzony. - Czy ty jesteś normalna, dziewczyno?
Zmarszczyłam lekko brwi.
- Louis... - zaczął Liam, siedzący koło mnie. Jego palce splątały się z moimi. - Nie tak ostro, opanuj się.
 Chłopak wziął głęboki wdech i zaczął od nowa:
- Dobrze... Powiem ci to łagodnie, nie owijając niczego w bawełnę, mamusiu: zostajecie z nami. Nigdzie nie idziecie.
- Ale...
- Ciiiiiiii! - warknął i powrócił do jedzenia kanapki.
Spojrzałam na Liama, chcąc ratunku. On jednak pokręcił twierdząco głową i szepnął tak cicho bym tylko ja mogła to usłyszeć:
- Zostajesz ze mną, Vicky.
Oblawszy się rumieńcem, spojrzałam na swoją siostrę, która siedziała oparta o ramię Harry'ego. Wpatrywała się we mnie z lekkim uśmiechem.
Dokończyliśmy kolację w ciszy. Potem wymyłam naczynia - oczywiście z pomocą mojego Liama.
''Mojego...'' - powtórzyłam w myślach, zagryzając wargę. On naprawdę był mój.
Ruszyliśmy do salonu gdzie zastaliśmy tylko Zayna i Louisa. Siedzieli na kanapie i oglądali jakąś nużącą kreskówkę.
Ziewnęłam przeciągle.
- Idziemy spać? - spytał Liam.
Zerknęłam na niego i kiwnęłam twierdząco głową. Pożegnawszy się z Zaynem i Louisem, poszliśmy na górę.
Liam poszedł się wykąpać, a ja weszłam na paluszkach do mojego, Rose i Jace'a pokoju.
Stanęłam jak wryta, patrząc na cudowny obrazek, który miałam przed oczami.
Rose leżała po środku łóżka. Z jednej strony był Jace wtulony w nią, a z drugiej Harry - również w nią wtulony.
Wyglądali naprawdę uroczo.
Wzięłam swoją piżamę i ruszyłam do łazienki, która była już wolna. Szybki i gorący prysznic naprawdę mnie zrelaksował. Umyłam zęby i rozczesałam wciąż wilgotne włosy.
Gdy już byłam na korytarzu w drodze do swojego pokoju zostałam złapana za rękę i wciągnięta do czyjegoś ciemnego pokoju.
- Liam, na Boga! - pisnęłam.
Dookoła panowała ciemność lecz wyczułam jego perfumy, a po chwili ujrzałam zarys jego twarzy i lekki uśmiech igrający na wargach. Przygwoździł mnie do ściany.
- Wybacz - szepnął mi do ucha. - Nie chciałem cię przestraszyć.
W tej chwili nie byłam w stanie wypowiedzieć nic sensownego.
Po chwili jego wargi złączyły się z moimi w namiętnym pocałunku.
- Liam - mruknęłam ze swoimi ustami na jego. - Człowieku, opanuj się. Przez Ciebie niedługo padnę na zawał.
Uśmiechnął się łobuzersko.
- Ponownie przepraszam, kochanie.
KOCHANIE?!
Wsunęłam swoją dłoń w jego włosy i lekko zagryzłam wargę.
- Hej - powiedział, wziąwszy w dłoń mój podbródek i unosząc go. - Coś cię trapi?
- Nie - odpowiedziałam natychmiast. - Ja po prostu...
- Co?
Westchnęłam lekko.
- Nic, głupolu. Ja po prostu Cię kocham.
Jego uśmiech był w tej chwili tak szczery i radosny, że sama się uśmiechnęłam.
- Ja też Cię kocham.
Przelotnie go pocałowałam, a potem położywszy się na łóżku, wtulona w niego, odpłynęłam w krainę snów.
                                                                           ***
Następnego dnia tuż po śniadaniu, które przygotowałam z pomocą Nialla, wraz z Liamem, Rose i Harry'm postanowiliśmy się wybrać na podwójną rankę. Konkretniej na piknik.
Pozostała załoga miała zostać w domu i zachować się przyzwoicie. Zayn oznajmił, że odwiedzi ich jego babcia więc mogę być stuprocentowo pewna, że będzie wszystko pod kontrolą. Jace obiecał, że będzie grzeczny i posłuszny.
Wsiedliśmy do samochodu i pomachawszy czwórce chłopaków stojących na werandzie, ruszyliśmy.
Całą drogę przegadałam z Rose.
Gdy dotarliśmy na miejsce na dworze było już naprawdę gorąco, a słońce potwornie raziło.
- Ał! - krzyknęła moja siostra, zasłaniając oczy dłońmi. - Głupie słońce.
Harry objął ją ramieniem i razem ruszyliśmy do cienia. Tam rozłożyliśmy koc i jedzenie.
Liam otworzył wino, które wlał nam wszystkim do kieliszków.
Siedzieliśmy, popijaliśmy wino i zajadaliśmy się przekąskami, co chwilę śmiejąc się czy wygłupiając.
W końcu zaproponowałam spacer, ale tylko Liam był chętny. Rose leżała rozleniwiona na kocu, a Harry siedział wsparty na łokciach, wpatrując się w pobliskie jeziorko.
Ruszyłam więc razem z Liamem. Splątaliśmy nasze palce, ale po chwili po prostu się w niego wtuliłam.
- Myślałam o tym, żeby znaleźć sobie jakąś pracę - wypaliłam.
- Jesteś pewna? - spytał po prostu.
- Tak - przyznałam.
Czulej mnie objął.
- Więc pomogę ci.
Uśmiechnęłam się lekko.
To takie cudowne, że mogę mu tyle powiedzieć, że każdą moją decyzję on uszanuje.
Gdy wróciliśmy Rose i Harry namiętnie się całowali. Krzyknęliśmy z Liamem głośne ''Uuuuu!'', a on spaleni rumieńcem oderwali się od siebie.
Posprzątaliśmy wszystko i wróciliśmy do domu. Wreszcie poznałam słynną babcię Zayna, która natychmiast nałożyła mi na talerz ciasto. Przyznam było wyśmienite. Prócz tego zjadłam zapiekankę i sałatkę.
Wieczorem gdy już pojechała, ledwo doczołgałam się do swojego pokoju.
A raczej do pokoju Liama....

                                                                  Vicky

6 komentarzy:

  1. Świetne, kocham tego bloga <33 ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie kocham tego bloga <333 ;) Nie mogę się doczekać następnej notki .A to mój blog nie jest o 1D ale może się wam spodoba http://new-life-new-love.blogspot.com/ Jak wejdziesz to zostaw komentarz Proszę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy :)
      I oczywiście zaglądamy już na twojego bloga :)

      Usuń