wtorek, 22 maja 2012

Rozdział V.

Właśnie siedzę w samochodzie... I widzę jak Liam łapie moją Vicky za rękę! WOW! Wiedziałam że coś z tego będzie! Wiedziałam! Spojrzałam na Harry'ego, też ich zobaczył. Uśmiechnęłam się do nich diabelsko, a Harry uniósł prawy kciuk do góry również się uśmiechając. "Nowa Para... Ślicznie razem wyglądają... Jestem fanką numer jeden Lictorii!" - pomyślałam. Harry znowu otwarcie się na mnie patrzy... On chce żebym umarła na zawał czy co?! Widząc moje rumieńce moja siostra uśmiechnęła się cwaniacko... Pff. Odpowiedziałam jej tym samym. Nareszcie dojechaliśmy...
- To centrum jest ogromne! - jęknęłam. Nie lubiłam długo łazić po sklepach, chcę kupić tylko najważniejsze rzeczy i kropka! Niech se sami tu zostaną!
- Oj. Nie narzekaj, nie mam zamiaru długo tu siedzieć. - rzekł Loczkowaty, jakby czytał w moich myślach... Yeah! Dobry jest! Moja krew!
- Pójdziemy do Nando's? - spytał z podnieceniem Niall. Zaraz, zaraz.. Co to Nando's?!
- Co to jest? - spytałam zdziwiona. Niall jęknął.
- To ty nie wiesz?! Kobieto, co ty robiłaś przez całe swoje życie?! - rzucił się na mnie wielce zdziwiony głodomór.
- Yyyy... - wyjąkałam.
- Spokojnie Niall, nie strasz mi jej. To taka restauracja, mają naprawdę smaczne jedzenie. - powiedział z troską Harry po czym przytulił mnie czule. Mmmm... Te jego perfumy... Te loczki... Ten głos... STOP! Moja siostra znowu uśmiechała się w ten znaczący sposób... A sama nie lepsza! Wpadła jak śliwka w kompot! Zmrużyłam oczy, piorunując ją wzrokiem. I poszliśmy do wejścia. Gdy dotarliśmy, postawiłam dosłownie pięć kroków w sklepie i zaczęłam rozglądać się przestraszona. Ile tu tłumów!? Na boginię! Jak ja się tu zgubię to nie znajdą mnie do białego rana! Nagle ktoś złapał mnie za rękę... A to wywołało u mnie dreszcze... Na mnie działa tak tylko Harry, więc nie muszę zastanawiać kto to. Nagle przed nami zauważyłam resztę, czekała na nas. Więc Harold pociągną mnie w ich stronę i kiedy szliśmy do nich wyszeptał mi do ucha:
- Nie bój się... Nie zostawię cię samej, nigdy... Chyba że sama będziesz chciała...
- Nie zostawiaj mnie, proszę... - wydukałam cicho.
- Dobrze. - rzekł równie cicho jak ja... - Obiecuję. - powiedział i pocałował mnie w policzek. JAK TAK DALEJ PÓJDZIE, TO MOJE SERCE TEGO NIE WYTRZYMA! Co jakiś czas przychodziły do nas dziewczyny mniej więcej w naszym wieku, ale młodsze też. Pytały o autograf czy wspólne zdjęcia. Chłopcy oczywiście z uśmiechem podpisywali się czy pozowali.  Wreszcie doszliśmy do reszty, najpierw odwiedziliśmy jakiś sklep z ciuchami... Niektóre nawet były ładne. Wybrałam z Victorią jakieś ciuchy na co dzień, piżamę i jakieś dodatki, głównie do włosów. Oczywiście chłopcy zaczęli się znowu sprzeczać że zapłacą. Ale postawiłyśmy na swoim. Następnie poszliśmy do sklepu z ubraniami i akcesoriami dla dzieci. Wybraliśmy dla małego piękne i urocze ciuchy. Ojeju! Tu są taki słodkie rzeczy! Okazało się że są tam też zabawki, więc kupiliśmy mu też jakieś autka, gry czy inne rzeczy. Wreszcie zaszliśmy do tej restauracji... Ona miała...
- Yay! Nando's! - krzyknął Niall i wleciał jak oparzony do środka. Właśnie ona nazywała się Nando's. Była ładnie wystrojona... Tu też było trochę ludzi... "Ale jakoś przeżyję." - pomyślałam po czym głośno przełknęłam ślinę. Niall od razu zamówił dla nas duży stolik i wziął małe krzesełko dla Jace'a. Palił się do tego jedzenia jakby nie jadł co najmniej z pięć dni. Najpierw zamówiliśmy picia, a potem kiedy się zdecydowaliśmy jakieś dania... Podajże z kurczaka... Jedliśmy i dość często wybuchaliśmy śmiechem głównie przez Louisa, Nialla lub Zayna. Czułam na sobie wzrok Harry'ego... DOŚĆ! JAK ON NIE PRZESTANIE TO CHYBA MU COŚ ZARAZ ZROBIĘ! Uff. Wzięłam głęboki oddech po czym odwzajemniłam jego spojrzenie. Uśmiechnął się radośnie jakby ktoś właśnie oznajmił mu że wygrał na loterii. Zaśmiałam się z niego cicho... Nagle wszyscy na nas spojrzeli, więc szybko spuściłam wzrok na pusty już talerz.
- Co wy na to? Rose? Harry? - spytał się ledwo powstrzymując śmiech, Zayn.
- Tak. - mruknął nieobecny Hazza, nadal się we mnie wpatrywał... Wszyscy wybuchnęli głośnym śmiechem (oczywiście oprócz mnie), a Loczek jakby wyrwany ze snu popatrzył się na nich zdezorientowany.
- Co jest? Z czego się śmiejecie? - rzucił pytającym tonem.
- Z... Ciebie! - wydusił ledwo Lou przez śmiech.
- A co ja takiego zrobiłem? - spytał się jeszcze bardziej zdziwiony Harry.
- Ciągle gapiłeś się jak zaklęty w Rose i nas w ogóle nie słuchałeś. - powiedział Zayn i w znaczący sposób poruszał brwiami. A Lokowaty zrobił się cały czerwony, rzekł cicho: "Przepraszam, muszę do toalety.", wstał i popędził szybkim krokiem do toalety... Wstałam szybko od stołu, a krzesło dość głośno szurnęło.
- Zaraz wrócę. - powiedziałam, po czym skierowałam się do toalety w której był Harry. Weszłam tam niepewnym krokiem... Hazza chlapał się zimną wodą w twarz, popatrzył się w lustro i wyszeptał:
- Co z tobą nie tak?
Chrząknęłam i wreszcie dostrzegł mnie w lustrze.
- H-h-hej. - wyjąkał.
- Cześć. - odpowiedziałam i podeszłam do niego, oparłam się o zimny blat i spojrzałam mu w oczy, a on mi.
- Coś się stało? - spytałam z troską, siadając na blat. Odwrócił wzrok...
- Nie, nic się nie stało. Nie przejmuj się. - powiedział cicho.
- Harry, nie znam cię zbyt długo... Ale zdążyłam poznać cię na wylot przez ten cały czas odkąd się poznaliśmy... Wiem że coś cię trapi, możesz mi powiedzieć dosłownie wszystko. - wyszeptałam.
- Yh... Bo chodzi o to że cię lubię...
- Ja ciebie też Harry...
- Ale ja cię bardzo, bardzo lubię... W tym sensie że cię kocham. - popatrzył mi głęboko w oczy kiedy to mówił, ale chwilę potem je spuścił na swoje buty.
- Oh. - rzuciłam. NA BOGINIĘ! CZY ON WŁAŚNIE POWIEDZIAŁ MI ŻE MNIE KOCHA?! TO JEST NA PEWNO SEN! MOJE SERCE ZARAZ MI SIĘ WYRWIE Z KLATKI PIERSIOWEJ! TO NIEMOŻLIWE! Oddech zrobił mi się szybki i płytki, zaczęłam szczypać się po ręce...
- Co ty robisz? - spytał się zdziwiony Harry, łapiąc mnie za nadgarstki.
- Szczypię się, ponieważ to jest tylko sen... To nie jest możliwe... - zaczęłam pleść od rzeczy. Kiedy zauważyłam że on się do mnie przybliża. Jego oczy mnie zahipnotyzowały... Teraz, kiedy siedziałam nasze twarze znajdowały się na tym samym poziomie... Zamknęłam oczy... Przybliżył się bliżej... I... i... i... poczułam jego miękkie i namiętne usta na moich... W odpowiedzi uchyliłam lekko usta... I zaczęliśmy się całować... Czule, powoli i delikatnie... Kiedy się odsunął oboje zaczęliśmy ciężko dyszeć... TO JEST SEN! TO JEST TYLKO SEN!
- Nadal wydaje ci się że to sen? - spytał gdy wyrównał swój oddech. ZNOWU niezdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa pokręciłam przecząco głową i uśmiechnęłam się. Widząc mój uśmiech, odpowiedział mi tym swoim pięknym, szerokim uśmiechem.
- Harry... - zaczęłam nieśmiało...
- Tak?
- Ja też cię kocham... - dokończyłam... Ten uśmiechnął się jeszcze szerzej i wpił mi się w usta. Znowu się pocałowaliśmy... "Jestem w niebie..." - pomyślałam. Nagle ktoś zapukał do łazienkowych drzwi. Hazza tylko jęknął i po chwili odsunął się. Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z łazienki. Oboje uśmiechaliśmy się promiennie. Pod drzwiami stał Liam.
- No nareszcie! Myślałem już że ktoś was porwał... Ej co wy jesteście tacy czerwoni? - zapytał z ciekawości i uśmiechnął się szelmowsko. Po czym chyba się domyślił że się tam całowaliśmy, bo dodał:
- No, Harry! Dobrze że w końcu zrobiłeś następny krok... - przerwał na chwilę widząc ostrzegający wzrok Loczka.
- Mówię ci cały czas o tobie gadał i się jeszcze tym ekscytował - tu zwrócił się do mnie, a następnie uśmiechnął się złośliwie do Hazzy. CZEKAJ, CZEKAJ! ŻE ON NIBY CAŁY CZAS O MNIE GADAŁ?! I EKSCYTOWAŁ SIĘ TYM?! NA BOGINIĘ. MOJE SERCE WŁAŚNIE WYKONAŁO POTRÓJNE SALTO WPRZÓD, A POTEM JESZCZE W TYŁ!  WOW. Następnie dotarliśmy i zaczęliśmy się zbierać. Chłopcy wygrali... A znaczy to że zapłacili za nasz posiłek. Oczywiście Niall wziął jeszcze porcje na wynos... Wow, ile ten chłopak je?! Potem wreszcie dojechaliśmy do domu! Rzuciłam się na łóżko z wielkim uśmiechem, po czym do pokoju weszła Vicky. Opowiedziałam jej wszystko, a ta zaczęła się cieszyć i szczerzyć jak nienormalna... Myślałam już że jej tak zostanie... Victoria oczywiście opowiedziała mi jeszcze to czuje do Liama. Wiedziałam że go kocha! Wygląda na to że on ją też, ale wszystko wydarzy się w swoim czasie... Jak już to zrobiła, poszłam się umyć. Ubrałam swoją nową, czerwoną piżamę i zeszłam na dół. Chłopcy włączyli jakiś romantyczny film, ale byłam taka zmęczona że przysnęłam na ramieniu Harry'ego...

                                                                                    Rose

1 komentarz:

  1. Jak ja kocham takie opowiadania!
    Naprawdę świetne rozdziały ;***
    Czekam na więcej i zapraszam też do mnie
    bede-zawsze-przy-tobie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń