środa, 6 czerwca 2012

Rozdział XXII.

Właśnie przechadzałam się z Zaynem po lesie... Ah! Jest tak cudownie! Czuję że to miłość. To jest o wiele inne od tego co czułam do Harry'ego. To jest takie prawdziwe... Uśmiechnęłam się do Zayna, odpowiedział mi tym samym... Zagapił się na mnie i wszedł w drzewo! Wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. Ten ciskał we mnie błyskawicami. Na ten widok zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej. Wkurzony podszedł do mnie i przerzucił mnie sobie przez ramię... NO EJ! Zaczęłam się wyrywać i krzyczeć żeby mnie puścił. Teraz to on śmiał się ze mnie. Pff. Głupek! Nagle zaczęło padać, poczułam że zdezorientowany chłopak rozluźnił uścisk. Wykorzystują to, wyrwałam mu się i ze śmiechem uciekłam. Szybko skryłam się za jakimś drzewem. Eh, jestem cała mokra. I jeszcze ubrałam tą białą suknię. Po prostu świetnie. Zamknęłam z uśmiechem oczy i cicho westchnęłam... Wiedziałam że Zayn jest gdzieś w pobliżu, nie mogłam się zdradzić. Poczułam oddech na mojej twarzy. Otworzyłam oczy. Stał tak blisko, że niemal nasze nosy się stykały. Posłał mi błogi uśmiech i popchnął mnie delikatnie na drzewo. Oparł ręce między moją głową, tym samym uniemożliwiając mi ucieczkę. Spojrzałam na niego moim wzrokiem pod tytułem: "No dawaj! Co teraz zamierasz zrobić?" i uśmiechnęłam się zadziornie. Chwilę później przyssał się do moich warg. W pewnym momencie przegryzł moją wargę, na co ja odpowiedziałam cichym jęknięciem. Podniósł mnie za uda, a ja oplotłam nogami jego pas i zarzuciłam mu ręce na szyję. Chłopak zaczął iść na oślep w stronę domku, nie zauważył wystającego korzenia i runęliśmy na ziemię wybuchając głośnym śmiechem. Następnie znowu zaczął mnie całować, lecz tym razem delikatnie. Z uczuciem odpowiadałam na jego pocałunki, a on jedną ręką zaczął masować mnie po brzuchu, a drugą gładzić mój policzek. Ja natomiast obydwie ręce wplotłam w jego jedwabne włosy. Po chwili oderwał się delikatnie.
- Wiesz chciałbym się cie o coś spytać... - zaczął.
- Hm? - mruknęłam patrząc z rozmarzeniem w jego usta. Nagle podniósł mnie i postawił, po czym ukląkł na jedno kolanko. Na litość Bogini! Zaraz zemdleję! Wyjął z kieszeni turkusowe pudełko i spojrzał mi intensywnie w oczy.
- Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? - spytał z nadzieją w oczach. Natychmiast rzuciłam mu się na szyję i krzyczałam "Oczywiście! Tak! Jak najbardziej!". Z pudełeczka wyjął piękny naszyjnik. Był on srebrny, w kształcie serca z pięknym obsydianem na środku, również w kształcie serca. Wstał i założył mi go.
- Jest piękny. - wyszeptałam i pocałowałam go czule. Oderwałam się przyjrzałam bliżej naszyjnikowi.
- Należał do mojej rodziny od wieków. Moja mama dostała go od mojej babci, gdy miała czternaście lat i od tamtej pory go nie ściągała. Powiedziała żebym dał go dziewczynie, którą będę naprawdę darzył miłością... Żebym dał go tej jedynej, wybranej przeze mnie. - powiedział mi cicho do ucha cały czas mnie przytulając. Czułam się taka szczęśliwa że to właśnie mnie wybrał... Że mi podarował ten wisiorek, a co najważniejsze że mi podarował swe serce. Trwaliśmy tak przytuleni... Nawet nie wiem ile... Dopóki naszej chwili nie przerwał krzyk mojej siostry...

~Oczami Vicky~
 w tym samym czasie
Jeszcze kilka minut temu po prostu stałam zamurowana wpatrując się w zatroskaną twarz Liama. Mój mózg powoli trawił to co przed chwilą usłyszałam. W mojej głowie obił się jego głos: Wyjdziesz za mnie?
STOP! STOP! STOP!
CZY LIAM WŁAŚNIE PRZED CHWILĄ POPROSIŁ MNIE O RĘKĘ?!
Nogi ugięły się pode mną, ale w ostatniej chwili chwyciłam się Liama ręki, on natychmiast przygarnął mnie w objęcia.
- Victorie? - spytał zaniepokojony. - Czy wszystko w porządku?
Chciałam mu w tej chwili powiedzieć, że wszystko jest jak najbardziej w porządku. Że jest wręcz aż za dobrze. Przecież poprosił mnie o rękę! Już szczęśliwsza nie mogłam być! Tymczasem nie mogłam nawet pisnąć. Po prostu zaniemówiłam z wrażenia - dosłownie. 
Wtuliłam się w niego mocniej, chcąc dać mu do zrozumienia że jest okej. Wdychałam zapach jego perfumy - ten słodki, kuszący i tak przeze mnie wielbiony zapach.
- Vicky - Liam podniósł mój podbródek i uniósł go tak by nasze spojrzenia się spotkały. Nogi poownie się pode mną ugięły. - Victorie Cipriano, miłości mojego życia, wyjdziesz za mnie?
Zakręciło mi się w głowie, a z mojego gardła wydobył się krzyk. Krzyk radości kłębiącej się we mnie przez tych kilka dobrych minut.
Ujęłam jego zmartwioną i zagubioną twarz w swoje dłonie i patrząc w oczy, wyszeptałam:
- Liamie Payne, miłości mojego życia, owszem wyjdę za ciebie! 
Tym razem to on krzyknął. Wlepił swoje wargi w moje, a ja mocno go przytuliłam.
Radość kłębiła się we mnie, a ja sama wirowałam teraz w ramionach Liama po całym pokoju głośno piszcząc.
Efekt był taki że cała załoga stanęła na schodach. Byli zaspani i przerażeni.
- Co się tutaj dzieje?! - spytał Louis, ziewając przeciągle.
- Żenię się chłopaki! - wrzasnął Liam. 
Jeszcze nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego.
- Co?! - pisnęła moja siostra, pojawiając się wraz z Zaynem w progu drzwi. Obydwoje trzymali się za ręce i wyglądali uroczo. - Coś ty powiedział?
- Zaraz, zaraz - Niall przetarł oczy. - Co on powiedział?
Harry głośno ziewnął.
- O czym mówicie?
- Co się stało? - spytał mój mały braciszek.
- Stop! Opanujcie się! - uspokoiłam ich, przywołując do porządku. - Liam chciał wam po prostu powiedzieć, że...
- BIERZEMY ŚLUB!
Ponownie krzyknęliśmy i okręciliśmy się po pokoju.
Cała załoga - podobnie jak ja - trawiła tą informację, a chwilę później rzucili się na nas z uśmiechem i krzykiem. Wszyscy przytuliliśmy się, a każdy z osobna zaczął nam gratulować.
I tak oto spędziliśmy całą noc na imprezowaniu. Odbyły się konkursy i tańce. 
A ja byłam najszczęśliwszą przyszłą żoną Liama. Liama Payne'a. Członka One Direction. Chłopaka, który wywrócił moje życie do góry nogami i pokazał czym jest prawdziwa miłość.
Gdy leżałam w nocy, wtulona w swojego przyszłego męża, zamiast spać wpatrywałam się w jego twarz. Spał słodko, a ja mu się przyglądałam. Wyobraziłam go sobie w skromnym garniturze, pochylającego się nade mną i całującego mnie w usta. Na naszych palcach lśniły obrączki.
Po chwili i ja odpłynęłam w sen...

                                               Dwa Miesiące Później...

Gdy przyjaciele siedzieli razem na kanapie, wbiegli Zayn i Rose śmiejąc się. Chłopak chwycił ją w pasie, podniósł i okręcił wokół własnej osi ciągle się śmiejąc. Powiedział że zabiera ich wszystkich, gdzieś ze sobą... Chwilę później byli w drodze, wielkim prywatnym samochodem. Wszyscy byli zdezorientowani, nie wiedzieli gdzie Mulat ich zabiera... Dojechali pod jakiś las... Pytali się go gdzie są, lecz on nadal w euforii z uśmiechem prowadził ich w głąb lasu... Nagle weszli na piękną polankę na której znajdowała się altanka postawiona na jeziorze. Poprowadził ich na tą altankę i włączył piosenkę. ( We are - Joy Williams ) Ukląkł przed Rosalie i zadał TO pytanie... "Rosalie Elizabeth Cipriano, czy sprawisz mi tą radość i spędzisz ze mną całe życie aż do jego zakończenia? Czy zostaniesz moim aniołem i będziesz się o mnie troszczyć? Czy będziesz mnie kochać wiecznie? Czy wyjdziesz za mnie?" Dziewczyna w odpowiedzi rzuciła się na niego i wykrzyczała: "Zayn! Po stokroć tak!" Przyjaciele rzucili się na dwójkę kochanków z okrzykami radości, przytulając ich i gratulując zarazem. Następnie w altance rozbrzmiała piosenka He Is We - All About Us, a zakochani zaczęli swój taniec... Podczas niego czuli się, jakby byli tam zupełnie sami. Chociaż ich przyjaciele ciągle im wiwatowali. Spojrzeli w swe oczy, rozpływając się. Złączyli swoje usta w pocałunku... Wiedzieli że nic nie jest w stanie ich rozłączyć... Wiedzieli że zawsze będą mieli siebie... "Rose Elizabeth Malik..." - pomyślała z rozmarzeniem Rose, podeszła do barierki altanki i spojrzała w taflę jeziora oświetloną kolorowymi lampionami... Poczuła oplatające ją ręce w pasie i oddech Zayna na szyi... Podniosła głowę patrząc na pełną tarczę Księżyca i odwróciła się topiąc ręce we włosy bruneta... Wiedziała że zostanie tak... Na zawsze...

Trzy tygodnie później...

 Kto by pomyślał, że życie sióstr Cipriano tak się ułoży? Najpierw wszystko się im psuło. Odkąd zmarł ich ojciec wszystko było przeciwko nim. A potem uciekły od koszmaru w którym żyły tyle lat. I wpadły na One Direction. Nie miały pojęcia, że piątka - tak wspaniałych - chłopaków tak im zawróci w głowach. Zgodziły się na nocleg, a ich od razu połączyła magiczna więź. Mijały dnie, aż w końcu poczęli nazywać siebie załogą... a potem rodziną. Łączyły ich silne więzi. Więzi miłości. Kochali się i dzielili smutkami, problemami. Zawsze znajdowali rozwiązanie dla jakieś sytuacji... Tylko musieli być po prostu razem.
Dzisiejszego dnia miał być jeden z najpiękniejszych dni w ich życiu.
Przygotowania do wspólnego ślubu szły pełną parą. Odkąd Zayn Malik postanowił ruszyć naprzód i oświadczyć się  - na oczach załogi - Rose Cipriano, wszyscy natychmiast zabrali się za przygotowania. Byli w Las Vegas, mieli skromne kreacje, ale najważniejsze, że mieli siebie. Gości było mało - byli to najważniejsi dla tych czworga, ci którzy im pomogli, wspierali i zawsze byli kimś ważnym. Ojczym i matka sióstr nawet przez chwilę nie znalazła się w ich głowach by wpisać ich na listę gości. Oni byli nikim. Zupełnie nikim...
I tak oto teraz Zayn Malik wygłaszał swoją przysięgę, patrząc głęboko w oczy swojej wybranki życia. Włożył na jej palec obrączkę i pocałował delikatnie w usta. Rose uśmiechnęła się lekko, powstrzymawszy się jednak od rzucenia się z krzykiem na szyję Malika czy zacałowania go na śmierci.
Przyszedł czas na Vicky i Liama. Dziewczyna od rana czuła ból brzucha i stres trzymający ją w swych szponach. Zdenerwowana spojrzała na swojego przyszłego męża, a ten patrzył jej głęboko w oczy. Zauważyła te błyszczące iskierki... I przypomniała sobie ich pierwsze spotkanie. To wtedy on nie mógł spuścić z niej wzroku... A ona czuła, że serce jej galopuje widząc te oczy, usta, twarz. Czy wtedy przeszło jej przez głowę, że ten chłopak będzie jej mężem? Nigdy.
A tu proszę! Miła niespodzianka! Obydwoje kochali się tak mocno, że daliby się pokroić za siebie. Vicky zawsze pragnęła takiej miłości... Takiego chłopaka.
Głos uwiązł jej w gardle. Wygłosiła przysięgę drżącym z nerwów głosem, patrząc tylko w te oczy. Wsunęła na jego palec obrączkę... I odetchnęła z ulgą. Liamowi poszło o wiele lepiej. Jego słodki jak miód głos rozbrzmiewał w jej głowie. On również patrzył w jej oczy. Skupiał się na nich, a potem wsunął na jej dłoń obrączkę.
Uśmiechnął się.
A ona poczuła jak stres spływa po niej. Podsunęła się do niego, czując jak ogarnia ją radość. Miała ochotę pisnąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.
Ujął jej twarz w swoje dłonie i pocałował w usta.
- No od teraz jesteś panną Payne - ogłosił z uśmiechem.
Odwzajemniła uśmiech i cmoknęła go w policzek.
Spojrzała na małą grupkę ważnych dla niej osób siedzących w ławkach. Patrzyli się na nich z wzruszeniem i uśmiechami.
Vicky złapała swojego męża za rękę i spojrzała na swoją siostrę. Obydwie uśmiechnęły się do siebie szeroko i powoli wyszły na zewnątrz.
Załoga natychmiast się na nich rzuciła i zaczęli się przytulać z głośnym krzykiem. Czuli, że są szczęśliwi.
Po szybkich gratulacjach i skromnych prezentach, ruszyli na plażę gdzie miała się odbyć mała impreza.
Tam już rozbrzmiewała muzyka do której małżonkowie zatańczyli za namową gości. Potem szampan i pocałunki.
Wreszcie każdy zaczął się bawić i szaleć.
Załoga usiadła na piasku i wtulili się w siebie.
Hazza, Louis, Jace i Niall rozmawiali zajadając się chipsami. Zayn objął Rose ramieniem i rozmawiał z nią przyciszonym głosem, a ta chichotała bawiąc się palcami u jego dłoni.
Vicky tymczasem wtuliła się w pierś swojego męża i cicho westchnęła. Ten pocałował ją w czoło i szepnął do ucha:
- Kocham Cię Payne, moja żono.
Uśmiechnęła się lekko i złożyła na jego ustach długi i namiętny pocałunek.
- Też Cię kocham mężu.

18 komentarzy:

  1. Ooo, jak słoooooodko!<33
    Chciałabym być na miejscu którejś z dziewczyn :D
    Z resztą.. Kto by nie chciał? ^^
    Czekam na kolejny rozdział. XX
    PS: Zapraszam do mnie: http://1dlovesotry.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie opowiadanie, zamiast się uczyć to czytam tego bloga;)
    Zapraszam również do mnie http://before-you-leave-me.blogspot.com/ Jest jakiś sposób abyście mogły mnie informować o nowych rozdziałach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dobrze wiedzieć że ktoś się przez nas nie uczy :P
      Cieszymy się bardzo że Ci się podoba :)
      Już do Ciebie zaglądamy. A sposób zawsze się jakiś znajdzie :)

      Usuń
  3. podoba mi się tutaj :)
    wpadnij do mnie http://something-about-the-sunshine-baby.blogspot.com/
    i czekam na nastepny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po naszej stronie :)
      Już zaglądamy! xx

      Usuń
  4. Zapraszm na moje 2 dopiero zaczynam http://1doczympragnieszoczymmarzysz1d.blogspot.com/
    http://mujswiatimojapasja.blogspot.com/
    i czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu cudo ;)
    Te opowiadania po prostu wymiatają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nowy <3
      Zapraszam --> bede-zawsze-przy-tobie.blogspot.com

      Usuń
    2. Dziękujemy Ci bardzo :)
      Już zaglądamy do Ciebie!

      Usuń
    3. U mnie nowy ;)
      zapraszam, a kiedy u was nowa notka?

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Trudno nam powiedzieć. Mamy nadzieje, że wyrobimy się do końca tygodnia, ale nic nie obiecujemy. :)

      Usuń
  7. czekaaaaaaam na kolejny :3 a ogólnie, to świetny blog! :D wpadnij do mnie *: obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :) masz twittera? follow? @viktoriapoland :)

    OdpowiedzUsuń